niedziela, 30 września 2012

Chyża Pyrlandia 2012

Już za kilka dni wybieramy się w odwiedziny do naszych zacnych przyjaciół z Pyrsztadu, wspaniałej, wielkomiejskiej stolicy Pyrlandii, kryjącej w sobie zarówno wiele atrakcji, jak i zagrożeń oraz pokus. Na ten coroczny festiwal sportu i uśmiechu ekspediujemy tym razem dwa pełne składy – babski i dziadowski. Niewtajemniczonym pragniemy przypomnieć o obowiązku zabrania ze sobą domowych klapek lub innych, dowolnych form miękkiego i wygodnego obuwia. Drugi Turniej Chyżych Dziadków (i Babć), który rozegrany zostanie w dniach 12-14 października, jest bowiem nazywany po cichu Turniejem w Kapciach. Oczywiście, nazwę tą propagują tylko i wyłącznie nieliczne, lekko złośliwe i "zdziadziałe" osoby, którym perspektywa kapcianego ciepełka niezwykle odpowiada. Osoby, które wskakują w swoje kożuszkowe obuwie w piątek ok. 14.00, a zdejmują je dopiero po obiedzie, w niedzielne, wczesne popołudnie. Tak bowiem zorganizowany jest ten turniej, że gra się na parterze, śpi się na pierwszym piętrze, bawi na drugim, a szamanko jest  na trzecim piętrze okazałego obiektu sportowego zwanego w Pyrlandii Chwiałką. Wszystko na miejscu, perfekcyjnie zorganizowane. Nie ma po co wychodzić, szkoda zdzierać buty.


To jakże ważne w jesiennej części rocznego kalendarza wydarzenie sportowe jest przy tym zjawiskiem nieco wyjątkowym, i to z tytułu jego genezy. Otóż, stało się tak, nie wiadomo w jakiż to sposób, że turniej nie ma własnej matki... Ma natomiast dwóch ojców!!! Dwóch zaradnych, nowocześnie myślących opiekunów, którzy z roku na rok podnoszą poziom organizacyjny tych zawodów. Przemek Jurkowlaniec i Robert Dąbrowski wnoszą do tej inicjatywy nie tylko swój talent i wiedzę. Są również sponsorami tego turnieju oraz jego aktywnymi uczestnikami. Są niezastąpieni, nieustępliwi i nierozłączni we wspólnym dziele promocji maxibasketbolowej idei, w granicach dawnego Wielkiego Księstwa Poznańskiego. 

Tym razem na parkiecie POSiR-u zobaczyć można będzie gwiazdy rodzimego maxi-basketu z: Koszalina, Bydgoszczy, Działdowa, Torunia i Poznania (dwa zespoły). Zarówno twardych facetów, jak również przemiłe panie, które z całą pewnością dodadzą uroku całej imprezie. Zmagania sportowe, zaprojektowano na zasadzie, nowej (stale zyskującej na popularności) koncepcji tzw. skróconego weekendu. Mocne otwarcie w piątek, żelazna pod względem kondycyjnym sobota i wolna niedziela, na którą to przewidziano: wszelkie zabiegi relaksacyjne, odświeżanie auto-świadomości, masaże bolącego ciała, przywracanie do życia oraz inne magiczne działania związane z powrotem do domu.

W ten spokojny poranek znajdzie się również czas na zwiedzanie pięknego Poznania, przedpołudniową kawę i zakupy w pobliskim centrum uciech handlowych, zwanym Starym Browarem. I tu, podkreślić należy z pełną odpowiedzialnością, że  miejsce to stać się może rzeczywistym i niezwykle realnym zagrożeniem dla rodzinnego budżetu, a to za sprawą licznych pokus, które omigotane tysiącem świateł i zakamuflowane piękną architekturą wnętrza, tylko czyhają na chwilę słabości i tak już osłabionych weterańskich umysłów. Naprawdę, nie ma sensu kupowanie nowego samochodu, futra dla żony (ew. garnituru dla męża) czy też zestawu jubilerskiego dla kochanki, na którą po dokonaniu zakupu i tak nie będzie cię stać. Na szczęście, są liczni zwolennicy odwiedzenia słoniarni, i to może będzie lepszy pomysł?!
.
.

1 komentarz:

  1. Miłe i dowcipne! O "Pyrlandii" nie słyszałam, czy to chodzi o krainę " poznańskich pyr"?

    OdpowiedzUsuń