niedziela, 26 czerwca 2011

Natal 2011

Od wczoraj w słonecznym Natalu, w Brazylii, trwają Mistrzostwa Świata w koszykówce weteranów — Maxibasketball 2011. Co dwa lata, naprzemiennie z Mistrzostwami Europy, impreza ta gromadzi tysiące zawodników z całego Świata, którzy swoją sportową emeryturę poświęcili kontynuowaniu życiowej pasji i dalszej grze w kosza. W kilku kategoriach wiekowych, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, staną w sportowe szranki, które w trakcie imprez tej rangi nabierają zupełnie innych znaczeń. Liczne spotkania towarzyskie, przyjaźnie kultywowane od lat, tańce, śmiech, nowe sympatie oraz być może drobne romanse, to stałe elementy tego corocznego (na zmianę z ME) święta koszykówki. Tym razem, do odległej Brazylii nasz Consus nie poleciał. Pomimo naszej obecności w Pradze i w Zagrzebiu oraz planach wyjazdu na Mistrzostwa Europy do Kowna w 2012 roku, projekt "Brazylia" pomimo wielkiej atrakcyjności upadł jeszcze we wrześniu zeszłego roku.

czwartek, 23 czerwca 2011

Siedmiu wspaniałych

Słońce, lekki wiaterek, sielanka małej mieściny gdzieś nieopodal jakiegoś większego miasta. Jakby lekko przerażona, niezwykle cicha ludność tubylcza, pochowana po domach i ONI – „Siedmiu wspaniałych”. Niby team, chociaż niekoniecznie, bardziej przypadkowa zbieranina. Ludzie z miasta. Fachowcy. Mistrzowie, odbijający piłkę do kosza tak szybko, jak potrafią strzelać tylko najlepsi rewolwerowcy. Podobnie jak w kultowym westernie, rozpocząć się może nasza relacja z ostatniego turnieju w Koszalinie. Senna atmosfera zdecydowanie niemeksykańskiego Mielna (przed sezonem) oraz postawa „siedmiu bohaterów” to coś, co łączyć może owe niezwykłe epopeje: męstwa, odwagi, geniuszu i poświęcenia.

czwartek, 16 czerwca 2011

Koszalin—Mielno: inne oblicze sportu

Jeszcze dobrze koszulki nie poschły, jeszcze w głowach świeże wspomnienia ze słowackich gór, a już jutro wybieramy się na następny turniej. Tym razem, po raz kolejny, odwiedzimy naszych serdecznych przyjaciół z Koszalina, a górskie widoki zamieniamy, niczym w kalejdoskopie, na zachód Słońca, skąpany w szemrzących falach Bałtyku. O randze tego ośrodka oraz jego roli w historii polskiej koszykówki długo by mówić. A byłoby o czym. Tam nawet zespół weteranów naszpikowany jest reprezentantami kraju, którzy na odbijaniu piłki znają się jak mało kto. Być może dlatego, z przesytu ciągłą grą o najwyższe trofea, z nadmiaru reprezentacyjnych zgrupowań, organizatorzy od lat promują własną koncepcję "turnieju łagodnego". Bywają rozgrywki o wysoką stawkę Mistrzostw Europy, organizowane są różne zmagania o puchary miast i burmistrzów, memoriały i turnieje kwalifikacyjne, a w Koszalinie gra się po prostu o "uśmiech"...

wtorek, 7 czerwca 2011

Consus w Janosikowej Koronie

Oj, żećmy pozbójowali na tej Słowacji, hej. Oj tak, żećmy wsytkim tych piłek do koszy nawrzucali, że aż milo. I dużo. Tak żećmy się w tym zbójowaniu zapamiętali, że do samiutkiego domu nie wszyscy jeszcze uwierzyli, w ten fakt, ten cud, że Consus jest "MIĘDZYNARODOWYM MISTRZEM SŁOWACJI!!!" Nic dodać, nic ująć. Było piknie. Ciekawe miejsca, przepiękne widoki, przesympatyczni ludzie oraz sprawnie zorganizowany turniej, w którym udział wzięło 25 zespołów ze Słowacji, Czech, Ukrainy, Litwy i Polski. Było to tło naszego jak do tej pory największego triumfu. Pierwsze miejsce, wywalczone bezapelacyjnie, nie zdobyło się samo. Po rewelacyjnych meczach, w których wykazać się musieliśmy stalowymi nerwami, rygorystycznie realizowaną taktyką oraz strategią godną pojedynków NBA, sami byliśmy wystraszeni naszymi aktualnymi możliwościami.