Magic Hubert!!!

Skromny, sympatyczny, dający się lubić. Wytrwały, uparty i konsekwentny. Takich okresleń moglibyśmy wyliczyć zdecydowanie więcej. Dlaczego? Po prostu, Hubert jest "magiczny". W ubiegłym tygodniu cały Consus Old Basket Team obchodził bowiem 77 urodziny Huberta Sionkowskiego. Nasz kolega, nasz przyjaciel, nasz zawodnik, jest bez wątpienia "zjawiskiem" na skalę światową. Niewielu jest takich koszykarzy jak on i niewielu stać na to, aby w tym wieku uganiać się dwa-trzy razy w tygodniu za piłką, o trudach turniejów wyjazdowych nawet nie wspominając. Na skalę naszego kraju, to: wyjątek, rodzynek, dinozaur.

Poznałem Huberta pod koniec lat 70-tych. Będąc młodym "gówniarzem", rozgrywałem piłkę w zespole juniorów Wisły Toruń. Od czasu do czasu, głównie z powodu braku zawodników, kilku z nas zapraszanych było na treningi seniorów. Czasami jeździliśmy też z nimi na mecze ligowe. Już wtedy Hubert grywał tylko od czasu do czasu. Praktycznie kończył swoją wyczynową karierę. Było to 33 lata temu. W tym momencie, chyba tylko on mógł przypuszczać, że rozstanie z koszykówką nastąpi później. O wiele później.

Świętując tą niepowtarzalną rocznicę na poniedziałkowym treningu, wielu z nas życzyło mu 100 lat zdrowia i szczęścia oraz wielu lat gry i biegania po parkiecie. Pewnie wielu z nas, pomyślało w skrytości ducha: Też bym chciał dożyć jego wieku i dalej grać w kosza. Szybkie wyliczenia przeprowadzone z pomocą palców, pozwoliły mi na stwierdzenie: Fajnie by było, jeszcze 28 lat w drużynie... Wszystkie te liczby, mogą przyprawić normalnego zjadacza hamburgerów o ból głowy, zwątpienie i niedowierzanie. I nie ma się czemu dziwić, bo życiorys Huberta jest po prostu niepowtarzalny. Tak samo trudno uwierzyć w to, że pozostawiając na chwilę wolnego Huberta, bez wątpienia liczyć się można z celnym rzutem wykonanym z narożnika boiska.

Jeszcze raz Hubercie: 100 lat, zdrowia, szczęścia i odbijania piłki!!!

Consus Old Basket Team

Hubert Sionkowski

urodz. 13.03.1934 roku
.
.
.