Tym starodawnym zaklęciem, którym uspokajano rozbrykaną i rozwrzeszczaną bandę rozkapryszonych dzieciaków, w bardzo prosty sposób udało się okiełznać trudne do wciśnięcia w chomąto jakiejkolwiek taktyki, krnąbrne charaktery zawodników naszego Consusu. Wiadomo, postacie wybitne, indywidualiści, spece i fachowcy we wszystkim co robią, a szczególnie w koszykówce. Dotychczasowa taktyka opierająca się na buńczucznym założeniu: :”Ja załatwiam tyły, a wy wszyscy do przodu...”, odeszła do lamusa, zastąpiona nawet nie wiadomo kiedy, logiką i prostotą koncepcji „Lichego” trenera. Nikt na dobrą sprawę nie zapamiętał minuty tego wydarzenia, kiedy to Jacek „Lichy” Lichodziejewski po raz pierwszy zakrzyknął: „Leno na zmianę, Grześ wyżej pod deskę, a ty Olo kłuj ich trójkami”. Jacek, dotychczas uznawany bardziej za osobę do towarzystwa, erudytę, miłośnika trudnej kinematografii i własnych filmów, pojawił się przy ławce naszej drużyny niejako mimochodem, przypadkowo, jakby to ślepy los sprawił albo inne czary. Ba..., pojawił się w najbardziej odpowiednim momencie. Od tej chwili wszystko potoczyło się już bez jakiegokolwiek przypadku, zaplanowane, przetrawione i pod kontrolą. Ale zacznijmy od początku...
wtorek, 24 kwietnia 2012
sobota, 14 kwietnia 2012
W poszukiwaniu dobrego piwa... Ostrava!
Spora grupa znawców bursztynowego napitku twierdzi z głębokim przekonaniem, że czeskie piwo jest najlepsze na świecie i żadna inna teoria nie ma racji na ten temat. Gotowi bylibyśmy przyjąć to za pewnik, ale zawsze to lepiej sprawdzić poprawność tej hipotezy osobiście. W tym celu zapisaliśmy się na turniej weterańskiej koszykówki do Ostrawy, którego rozgrywki wywołać powinny w naszych organizmach zdwojone łaknienie tego niezwykle pysznego napitku. Powinno być zacnie tym bardziej, że owo piwo spożywać będziemy w znanym i lubianym towarzystwie przyjaciół z Ostrawy, Prešova i Kaliningradu. Jednym słowem, najbliższy weekend zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie, co nas cieszy niezwykle i pozwala zarazem na poznanie kolejnego ciekawego miejsca na globusie europejskiego maxibasketu.
Licząc na kolejne sportowe sukcesy oczekiwać możemy również wielu atrakcji turystycznych, pięknych widoków pogranicza Śląska Cieszyńskiego i Moraw oraz poznania niezwykle ciekawej i skomplikowanej historii tego regionu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)