wtorek, 15 listopada 2011

REFLEKSJE (nie mylić z refluksami)
po-KRÓLEWIECKIE*
po-KÖNIGSBERGSKIE*
po-KALININGRADZKIE*
* – niepotrzebne skreślić

Refleksja nienumerowana: PODRÓŻE KSZTAŁCĄ.
Dowiadujemy się więcej o innych ludziach, o innych miejscach. Często gramy z różnymi przeciwnikami i to chyba zaczyna skutkować również coraz bezczelniejszą postawą na boisku: Rosjanie? Gramy! Litwini? Gramy, a co?

A poza tym:
1. Nadal cieszymy się, że mieszkamy w Polsce. Może nawet bardziej, niż dotąd.

2
. Niektóre rzeczy jednak bardzo nam odpowiadały, n.p. ceny paliwa oraz używek. Nasze zdanie podzielali też szczęściarze spod Elbląga i Fromborka, posiadający długoterminowe wizy rosyjskie i dysponujący dużą ilością czasu oraz zasobami cierpliwości granicznej.

wtorek, 1 listopada 2011

Przed nami - Królewiec

Niebawem, żądny przygód i sportowych wyzwań Consus udaje się na coroczny turniej weteranów koszykówki do Kaliningradu. Poza aspektem czysto sportowym, chcemy ujrzeć na własne oczy dawną perłę miast polskich, centrum kultury, nauki i handlu – sławny Królewiec. Skądinąd wiadomo, że w trakcie II wojny światowej oraz w okresie powojennym zdecydowana większość zabytków owego wspaniałego miasta została wyburzona. Być może chociaż część z zachowanych atrakcji pozwoli nam na podjęcie próby wyobrażenia sobie  niegdysiejszej wspaniałości tego miejsca. Póki co, szykujemy się ponownie na trudne pojedynki z całą masą drużyn reprezentujących szkołę rosyjską. Jedynym wsparciem środkowo-europejskiej (tzw. bezstresowej) odmiany koszykówki będzie obecność zacnych Starych Koni ze słowackiego Prešova. Zawsze to jakaś pociecha, przynajmniej na rzeź nie jedziemy sami.